sobota, 12 kwietnia 2014

Reading: The hunger games #1




<--- Poprzedni post: Reading: The hunger games


!Uwaga! Kliknięcie na słówko przeniesie Cię do słownika, gdzie będziesz mógł je odsłuchać!


prop up podpierać               curl up zwinąć się w kłębek               beat down prażyć, grzać 


worn wykończony                raindrop kropla deszczu                     primrose pierwiosnek

mash rozetrzeć                    rot gnić, psuć się                               squash kabaczek;  zgniatać 

muddy błotnisty                  coat sierść                                         drown tonąć, utopić się

bucket wiadro                    scrawny chudy, kościsty                     swollen opuchnięty

crawl czołgać się, wlec       flea pchła                                           beg błagać, żebrać

turn out okazać się            vermin robactwo                                 hiss syczeć

slide ślizgać się                  supple giętki, jędrny                          mold pleśń; forma, foremka

shift zmiana(w pracy)         hunch garb, garbić się                        scrub szorować

braid warkocz                    stretch rozciągać                                miner górnik

Link do słówek na quizlet.com <klik>
Hasło: thehungergames1
Liczba słówek: 30 Liczba słówek na quizlet.com: 49
UPozdrawiam i do napisania! See you soon! ¡Hasta pronto!

piątek, 11 kwietnia 2014

Reading: The hunger games



Jak wiadomo, czytanie jest bardzo ważną częścią procesu nauki języka. W miarę, jak zwiększa się nasz zasób słownictwa i struktur gramatycznych, powinniśmy sięgać po co raz trudniejsze teksty. Teraz nadszedł taki moment w mojej nauce angielskiego, że postanowiłam podjąć wyznanie i przeczytać moją pierwszą książkę po angielsku. Do tego zadania wybrałam The hunger games, czyli bardzo popularne Igrzyska śmierci. Mój wybór był nakierowany trzema powodami:
1. Książki tej jeszcze nie czytałam, nawet po polsku, więc od razu rzucam się na głęboką wodę, bo nie będę mogła porównywać w myślach wersji polskiej i angielskiej; wszystko będę musiała zrozumieć sama
2. Jest to książka napisana dosyć prostym językiem, więc myślę, że nie powinna być dla mnie za trudna
3. No i po trzecie, Igrzyska śmierci, jak już wspomniałam, są bardzo popularne, więc trochę głupio nie znać tego, o czym mówią wszyscy :D
Przypuszczam jednak, że zanim skończę czytać chociażby 1 część, książka nie będzie już na takiej fali popularności, gdyż z moim tempem czytania po angielsku minie co najmniej rok, zanim ową książkę wymęczę :P Dzieje się tak, gdyż książkę nie tylko czytam, ale równocześnie uczę się występującego w niej słownictwa, a z samej pierwszej strony zebrałam 49 nowych słówek :D Ale trening czyni mistrza, więc zakładam, że z czasem będzie mi się czytało coraz szybciej.
I tu dochodzę do sedna sprawy, czyli do tego, co to moje czytanie ma wnieść dla Was, czytelników bloga. Otóż, aby moja kolekcja słownictwa z książki nie była samotna i nie obrastała kurzem postanowiłam wprowadzić nową serię na bloga, w której będę systematycznie dodawała ciekawe słówka, wyczytane z książki The hunger games. Oprócz tego, że zamieszczę je na blogu, będę dodawać linka do mojego quizletu, abyście mogli przećwiczyć je dokładniej. A jeżeli nie chcecie ćwiczyć wszystkich(na quizlecie jest wiecej tych słówek, pod postem zamieszczam tylko wybrane), to wystarczy, że wybierzecie sobie kilka słówek zamieszczonych poniżej i nauczycie się ich znaną Wam już metodą Fabryki słówek.

Tak więc życzę Wam powodzenia w nauce, a sobie samej życzę powodzenia w dalszym czytaniu! :D

UPozdrawiam i do napisania! See you soon! ¡Hasta pronto!

wtorek, 21 stycznia 2014

Domowa "fabryka słówek"


W mojej domowej fabryce słówek nie produkuję nowych wyrazów, lecz zamieniam stare, twarde i uparte słówka na miękkie, potulne i łatwo wchodzące do głowy. Dzieje się tak, gdyż mój proces "przemielania" wyrazów składa się z dwóch etapów:

  1. Nauka właściwa
  2. Powtórki
Korzystając z wielu programów multimedialnych do nauki słówek zauważyłam, że często pierwszy etap jest tam spychany na drugi plan, a cała filozofia skupia się na samych powtórkach. Jest to moim zdaniem błędne, gdyż powtórki, jak sama nazwa wskazuje, mają stanowić powtórzenie materiału już wcześniej nauczonego, a nie być nauką samą w sobie. Tymczasem często poznanie nowych słówek sprowadza się do zaprezentowania ich, wykonaniu kilku ćwiczeń typu wpisz w lukę znaczenie wyrazu i od razu generowane są powtórki tych słówek na kolejne dni. Wątpię jednak, że po tak pobieżnym zapoznaniu się z nową porcją materiału od razu wszedł on nam do głowy na tyle, że zapamiętamy go chociaż na godzinę po zakończeniu ćwiczeń. Następnego dnia, wykonując powtórki tych słówek, zapewne nic już nie pamiętamy. Ktoś powie: przecież po to są powtórki! Mają one nam przypomnieć zapomniane przez nas wyrazy. Ale właśnie w tym tkwi cały problem: żeby zapomnieć jakieś słówko, najpierw trzeba je umieć. My zaś zapewne dużej części słówek napotkanych poprzedniego dnia nawet się nie nauczyliśmy. Objawia się to później tym, że wykonując powtórki i mając za zadanie np. przetłumaczyć na hiszpański jakieś słówko mamy zupełną pustkę w głowie. Gdybyśmy wcześniej się go nauczyli, a potem po prostu go zapomnieli, w naszej głowie na pewno zostałby jakiś ślad, uczucie, że "mam to na końcu języka". W przypadku, kiedy nie nauczyliśmy się danego słówka, czujemy jedynie pustkę i frustrację.


Jaki jest więc mój sposób na poprawne nauczenie się słówka, zanim dodam go do powtórek? Otóż pierwsza faza, czyli zmiękczenie żylastego i niedopieczonego słówka odbywa się na stronie quilzet.com. Jest to witryna, dzięki której nauka staje się naprawdę przyjemna i nawet nie czujemy, kiedy słówka same wchodzą nam do głowy! Mamy tu do wyboru różnorodne ćwiczenia, które możemy wykonywać wielokrotnie, poprawiając nasze wyniki. Oczywiście, jest wiele różnych podobnych stron, ale ja polecam Wam właśnie tę m.in. ze względu na to, że nawet osoby niezarejestrowane mogą uczyć się z zestawów udostępnionych przez innych użytkowników(jeśli posiadają link) dlatego, jeżeli byłoby zainteresowanie, mogłabym dodawać i udostępniać na bloga takie listy specjalnie dla czytelników bloga :)




Drugi etap, czyli powtórki, przebiega w bardzo prostym i znanym programie Anki. Wiele osób go polecało, lecz ja z początku nie mogłam się do niego przekonać. Korzystam już z niego jednak od jakiegoś czasu i jestem zadowolona, dzięki czemu wzrosła u mnie sympatia do tego programu. Jeśli znacie inne dobre i godne polecenia programy do "zmiękczania" lub powtarzania słówek, piszcie. Mam również nadzieję, ze opis mojej domowej fabryki słówek pomoże również Wam podnieść efektywność Waszej nauki.

UPozdrawiam i do napisania! See you soon! ¡Hasta pronto!

niedziela, 19 stycznia 2014

O blogu

UBlog ten powstał z myślą o ludziach, którzy chcą nauczyć się języków, ale nie znaleźli odpowiadającej im metody lub lub brakuje im motywacji do nauki. Zamierzam równocześnie realizować w nim dwa cele:

  1. Przekazywać innym moje sposoby nauki i starać się motywować ich do dalszego działania.
  2. Motywować samą siebie do pogłębiania tajników języka i nie zaprzestawać w dążeniu do osiągnięcia celu.
Na blogu skupię się na dwóch językach, których aktualnie się uczę: hiszpańskim(uczę się go sama w domu, jestem obecnie na poziomie A1) oraz angielskim(którego chciałabym się nauczyć, ale ze względu na wieloletnią naukę w szkole, która nie daje oczekiwanych efektów moja motywacja do nauki stale słabnie. Mój obecny poziom to B1). Prowadzenie bloga ma pomóc mi wyznaczać i realizować moje językowe plany, a także być pretekstem do poszukiwania nowych metod nauki. Mam nadzieję, że z czasem będę mogła z dumą stwierdzić, iż prowadzenie bloga zaowocowało poprawą moich językowych umiejętności, a także liczę na to, że dzięki mojej pracy uda mi się zmotywować i wesprzeć do działania również innych ludzi :)

Na koniec zamierzam wyjaśnić zagadkę tytułu bloga: El gato negro. Dla ludzi nieznających hiszpańskiego wyjaśniam, iż znaczy to czarny kot. Dlaczego postanowiłam nazwać tak mój blog? Najprościej byłoby powiedzieć, że po prostu lubię koty ;) Ale myślę, iż nie było to głównym powodem mojego działania. Po prostu moja natura ma w sobie coś z kociego charakteru: lubię być niezależna i chodzić swoimi drogami. Tak więc nazwa bloga jest niejako połączeniem mojego charakteru z językiem hiszpańskim, stanowiącym przecież jeden z głównych tematów tej strony :)

Mam nadzieję, że spędzicie udany czas na moim blogu i uda Wam się zrealizować postawione sobie cele.

Do napisania! See you soon! ¡Hasta pronto!